Osoby w kryzysie bezdomności mogą korzystać z łaźni miejskich. Niestety, często te miejsca są brudne i ludzie nie korzystają z nich, ponieważ mogą zarazić się różnymi chorobami. To zależy, kto łaźnię prowadzi. Wraz z Moniką Mraczek*, streetworkerką i wolontariuszką katowickiej organizacji Futprints wspierającej osoby w kryzysie bezdomności, odpowiadamy na najczęstsze pytania dotyczące bezdomności. Obalamy mity i mówimy, jak naprawdę pomagać.
Niech się wezmą do pracy.
Ludzie często, widząc człowieka w kryzysie bezdomności, mówią: wziąłby się do pracy. Ale trzeba sobie wyobrazić, w jakiej sytuacji naprawdę jest taka osoba – obciążona, obarczona problemem, tkwiąca w poczuciu porażki… Niejednokrotnie opuszczona przez bliskich, którzy być może chcieli jej pomóc, ale ona tę pomoc odrzuciła. Często jest to osoba mająca problem z alkoholem, powoli wpadająca w uzależnienie czy zmagająca się z depresją. Gdzie tu jest miejsce na myślenie o szukaniu pracy?
Dlaczego nie pójdzie po pomoc? Jest tyle miejsc, które pomagają.
Wielu ludzi dziwi się też, że osoby w kryzysie nie korzystają z noclegowni lub schronisk. Jednak ustawa o pomocy społecznej mówi, że do schroniska, ogrzewalni czy noclegowni można przyjąć tylko kogoś, kto jest zdolny do samoobsługi, a więc nie jest pod wpływem substancji psychoaktywnej. I tu się koło zamyka. Alkoholizm jest jednostką chorobową. Jeżeli ktoś pije alkohol, musi pozostać w miejscu, gdzie będzie mógł sobie na to pozwolić. Czyli wybiera życie „nomada”, jeśli można to nazwać wyborem.
Nie każda organizacja dla osób w kryzysie bezdomności to organizacja, która rzeczywiście pomaga. Są miejsca, do których ludzie są odsyłani, a podawane jest tam np. przeterminowane jedzenie.
Na bilet nie ma, ale na alkohol ma.
Podobnie jest również z częstym zdaniem: „na bułkę, bilet autobusowy nie ma, ale na alkohol to ma”. Na alkohol ma, bo jest uzależniony. Alkoholizm to choroba, dlatego człowiek zrobi wszystko, by zaspokoić głód nałogu. Bez tej świadomości łatwo kogoś ocenić, zapomnieć, że każdy ma inną historię, inne predyspozycje, możliwości. Ktoś mógł zostać jako nastolatek wyrzucony z domu, wychowywać się w patologicznej rodzinie, stracić całą rodzinę na skutek wypadku.
Żyją z naszych podatków.
Ludzie oburzają się, że osoby w kryzysie bezdomności żyją z ich podatków. Jednak w Polsce większość organizacji, które pomagają osobom w kryzysie bezdomności, to organizacje pozarządowe – to znaczy, że nie korzystają z pieniędzy publicznych, ale z darowizn. Ubrania, jedzenie i pomoc fundują ludzie, którzy chcą dać pieniądze na organizację oraz pomagają z własnej woli. Tak działa Futprints i ja.
Z mojego doświadczenia wynika, że rzeczywiście są osoby, które pobierają zasiłek i wydają go na alkohol, aby zaspokoić głód nałogu. Natomiast są też osoby tak głęboko pogrążone w kryzysie, że albo nie wiedzą nawet, że pomoc im przysługuje, albo są przekonane, że nawet jeśli się będą o nią ubiegać, nie otrzymają jej. Tak działa niska samoocena.
Brudas, menel.
Osoby w kryzysie bezdomności mogą korzystać z łaźni miejskich. Niestety, często te miejsca są brudne i ludzie nie korzystają z nich, ponieważ mogą zarazić się różnymi chorobami. To zależy, kto łaźnię prowadzi. W rzeczywistości wystarczyłoby w takim miejscu np. dwa razy dziennie przeprowadzać dezynfekcję. Niestety, na to oczywiście brakuje pieniędzy.
Jeżeli w autobusie jedzie ktoś, kto brzydko pachnie, kto jest brudny, a ludzie go wyzywają, krzywo się na niego patrzą, komentują, to taka osoba będzie jeszcze bardziej spychana na margines społeczny. Będzie się jeszcze bardziej utwierdzała w tym, że to, co i tak już sama myśli na swój temat, jest prawdą. I kryzys będzie się pogłębiał.
________________________________
*Monika Mraczek jest także autorką interaktywnej wystawy fotograficznej „Tacy sami”, która w 2020 roku odbyła się na ulicach Katowic. Wystawa miała na celu pokazanie, że człowiek w kryzysie bezdomności jest przede wszystkim takim człowiekiem, jak my wszyscy. Ma swoje pasje, zainteresowania, sukcesy, osiągnięcia, marzenia, tęsknoty, plany. W wystawie brali udział także przechodnie. W ten sposób podkreśliła naszą równość.
Zdjęcia można obejrzeć w galerii.
Więcej o wystawie tutaj: https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,26417734,krzysztof-dwa-razy-zawedrowal-do-rzymu-bezdomni-z-katowic-maja.html
Martyna K. Piątek
Filolożka, dziennikarka i redaktorka. Interesują ją tematy społeczne, feminizm i prawa zwierząt.