Mamo, śniło mi się, że umarłaś. A potem tata i siostra.
Janek zachowuje się spokojniej niż zwykle.
Tomek częściej się złości.
Ania mogłaby czytać cały dzień.
A Marysia oglądać filmy na youtube.

Siedzą w domach. Odizolowane. Bez kolegów i koleżanek. Bez placów zabaw. Bez szkoły. Bez swobodnego wyjścia z przyjaciółmi. Jak w klatce. A w głowie mętlik.

To na nas, rodzicach, spoczywa ogromna odpowiedzialność za przeprowadzenie ich przez ten trudny, koronawirusowy czas.

Co robić?

Przede wszystkim obserwuj, jak Ty sama reagujesz na obecną sytuację.
Dzieci są doskonałymi obserwatorami i w mig dostrzegą Twój strach, lęk, złość, bezradność. Od Ciebie dowiadują się, czy są bezpieczne, czy coś im grozi. Jesteś ich gwarantem. Tobie ufają. I nie chodzi o to, co im mówisz, ale jak się zachowujesz, w jaki sposób komentujesz aktualną sytuację, kiedy np. rozmawiasz z partnerem czy mamą.
Jeśli masz kłopot sama ze sobą, poproś o wsparcie. Jesteś dorosła. I odpowiedzialna za swoje dziecko. Zrób to dla niego, aby czuło się bezpieczne.

Po drugie – wyłącz telewizor. Niech Twoje dziecko nie nasiąka wiadomościami. Wybieraj mądrze, co oglądacie.
Media karmią się sensacją. Tym, co jest złe, a nie tym, co dobre. Nie daj się omamić.

Po trzecie – rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj. Kiedy mój syn przyszedł, by opowiedzieć powtarzający się sen o tym, że wszyscy umarliśmy, a on został sam, odłożyłam wszystko na bok.
Rozmawialiśmy o tym, co czuje, czego się boi, na ile jego lęki są realne, ale też jakby to było, gdyby się ziściły.
Ponieważ zawierzyliśmy nasze życie Jezusowi i wiemy dokąd trafimy po śmieci, to mój syn nie boi się śmierci jako takiej, ale tego, że zostałby sam na tym świecie. Ale u różnych dzieci może być różnie. Sprawdzaj. Delikatnie dopytuj. Bądź.

Po czwarte – trzymaj rękę na pulsie i umiejętnie wspieraj. Dbaj o harmonogram dnia. Stwórzcie codzienne rytuały (powtarzalność buduje poczucie bezpieczeństwa). Bądź w kontakcie. Bądź wyrozumiała. Nie krytykuj. Nie oceniaj. Ta sytuacja jest trudna dla wielu dorosłych, a co dopiero dla dzieci! Dla nich też świat stanął na głowie! Uczą się siebie w tej nowej rzeczywistości.

Po piąte – wychodźcie na spacery. Nawet krótkie. Ganiajcie się. Weźcie hulajnogi. Rolki. I piłki. To lepsze niż siedzenie przed komputerem.

I po szóste – śmiejcie się i wygłupiajcie. Tarzajcie się po podłodze. Rzucajcie poduszkami. Gilgotajcie. Usmarujcie się kiślem. Zagrajcie w kalambury. Cokolwiek, co wywołuje radosny śmiech.

Przed nami kilka ciężkich tygodni. Oby nie miesięcy. Twoje dziecko ma trudniej niż Ty, bo jest jeszcze dzieckiem. Chroń je mądrze.

A jeśli potrzebujesz porozmawiać, napisz proszę, umówmy się na spotkanie online – agnieszka@agnieszkawrobel.pl