Przemoc fizyczna bardzo często kojarzona jest wyłącznie z bardzo poważnymi aktami fizycznego znęcania się. Ofiary mówią: „On mnie nie bije, szarpał mnie, przydusił, pchnął mnie i upadłam, ale mnie nie bije”. W rzeczywistości wszystkie te zachowania są przemocą fizyczną. Jak więc definiuje się przemoc? Rozmowa z Iwoną Karaś, Dyrektor Specjalistycznego Ośrodka Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Łodzi.

Martyna K. Piątek: Co Panią szokuje?

Iwona Karaś: – Jakiś czas temu zgłosiła się do nas kobieta, której mąż zakazywał podejmować jakiekolwiek decyzje. Decydował nawet o tym, jakiej długości włosy ma mieć żona. Ona musiała siadać na krześle i tylko on mógł jej obciąć włosy. Innej kobiecie w ogóle nie wolno było ścinać włosów. Zaraz po tym, jak do nas przyszła, udała się do fryzjera i ścięła się prawie na łyso, żeby partner się wściekł, gdy ją zobaczy.
Po prawie trzydziestu latach pracy w ośrodku dla ofiar przemocy wciąż są sytuacje, gdy zastanawiam się: mój Boże, co jeszcze człowiek wymyśli, żeby skrzywdzić drugiego człowieka.

Kim są osoby, które się do państwa zgłaszają?

– To przede wszystkim kobiety i dzieci, choć zdarzają się także mężczyźni.
Kobiety w różnym wieku. Często bardzo młode, z małymi dziećmi, mające za sobą trudne doświadczenia lub pochodzące z dysfunkcyjnych rodzin. Ale także kobiety starsze, matki, dla których katami stali się ich synowie.

Przychodzą lub dzwonią i co mówią?
– Wahają się. Z początku chcą się upewnić, czy to, co przeżywają w domu jest już przemocą. Pytają, czy powinny coś z tym zrobić, ale gdy przechodzimy do szczegółów, wycofują się, zaprzeczają.

Przemoc fizyczna bardzo często kojarzy się wyłącznie z bardzo poważnymi aktami fizycznego znęcania się. Ofiary mówią: „On mnie nie bije. Szarpał mnie, przydusił, pchnął mnie i upadłam, ale nie bije mnie”. W rzeczywistości wszystkie te zachowania są przemocą fizyczną.

Jak więc definiuje się przemoc?

– Przemoc jest zjawiskiem, które wynika z konkretnego działania lub zaniechania działania wobec człowieka. Ma ona następujące właściwości: jest intencjonalna, narusza prawa człowieka i jego dobra, powoduje szkody fizyczne lub/i psychiczne oraz istnieje znacząca przewaga jednej strony nad drugą – fizyczna, ekonomiczna, społeczna lub/i prawna.

Sprawcy mówią: ja nie chciałem.

– Często to słyszę także od ofiar, że on nie chciał. To nieprawda. Przemoc nie dzieje się nieumyślnie. Sprawca zawsze próbuje w ten sposób osiągnąć jakiś cel.
Przemoc nie musi też wiązać się z bezpośrednim kontaktem fizycznym z ofiarą. Sprawca może na przykład niszczyć rzeczy osobiste ofiary i to też będzie przemoc.

A zaniechanie?

– O zaniechaniu mówi się często w kontekście przemocy wobec dzieci. Gdy dziecko nie otrzymuje stosownej miłości, wsparcia, pomocy, nikt się o nie troszczy, jest głodne, zostawiane samo bez opieki, brudne, zaniedbane, to jest przemoc. Nie zawsze musi chodzić o krzyki i rękoczyny.
W kontekście zaniechania, pamiętam też sytuację małżeństwa lekarzy. Małe miasteczko. Kobieta ucieka z domu z dwójką dzieci. Mąż – podziwiany przez ludzi jako ten niosący pomoc, ratujący życie. Żona zanim uciekła, chorowała na chorobę neurologiczną. Kiedyś, w domu, przewróciła się i upadła. Nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Nie była w stanie się podnieść. Mąż, gdy ją zobaczył, ubrał się i wyszedł. Zostawił ją leżącą na podłodze, a ona nie mogła się ruszyć. Nie obraził jej, nie dotknął, nie powiedział niczego złego, zostawił ją. To też jest przemoc.

Ofiarami przemocy domowej są także zwierzęta. Często, gdy ktoś katuje ludzi w domu, katuje także zwierzę i odwrotnie, jeśli katuje zwierzę, katuje także ludzi.

– Nie może być inaczej. Zwierzę w tej sytuacji, tak jak dziecko jest całkowicie bezbronne i całkowicie zdane na człowieka, który powinien się nim opiekować.

Kiedy mówimy o przemocy psychicznej?

– Przemoc psychiczna, to to, co wychodzi z ust: groźby, przekleństwa, krzyki, awantury, złorzeczenia, ocena, krytyka. Wszystko, co ośmiesza drugą osobę, sprawia, że ktoś się wycofuje, że się boi, że każda jego decyzja, wypowiedziane słowo zostaną ośmieszone. To zniszczenie w człowieku poczucia, że jest kimś ważnym, że ma znaczenie. Mówienie: jesteś głupi, do niczego się nie nadajesz, nie zasługujesz na nic dobrego, wszyscy się z ciebie śmieją, jesteś nikim.

To także manipulacja, kontrola, ograniczenia związane z zamknięciem, oddzielaniem od przyjaciół, znajomych, rodziny. Ofiary często mówią: nie mam przyjaciół, znajomych, straciłam ich, partner skutecznie ich do mnie zniechęcił. Nie mogę wychodzić do mamy, nie mogę iść z koleżankami na kawę. On mnie nie bije, jest miły, kupuje mi różne rzeczy, próbuje mi coś wynagrodzić, ale ja muszę się całkowicie podporządkować.

Podobna sytuacja może dotyczyć dzieci.

– Jeśli dziecko nie ma przyjaciół, nie może wychodzić z domu, ma się tylko uczyć, wykonywać swoje obowiązki, do tego ma bardzo dużo zajęć dodatkowych, a w niedzielę wypędzane jest do kościoła, to też mówimy o przemocy psychicznej.
Kiedyś do ośrodka przyszły trzy dziewczynki, każda przyniosła ze sobą duży instrument muzyczny. Były absolutnie grzeczne, praktycznie się nie odzywały. Wiedziały z domu, że nie wolno utyskiwać, nie wolno płakać. Ojciec nigdy ich nie dotknął, nigdy nie uderzył. Ale podporządkował je tak, że one już nie zachowywały się, jak dzieci.

A przemoc ekonomiczna?

– Przemoc ekonomiczna związana jest z silną kontrolą i ograniczeniami dotyczącymi finansów. Ofiara nie ma prawa wydawać pieniędzy, ani decydować na co są wydawane. Nie ma własnych pieniędzy, często, nawet jeśli zarabia oddaje je sprawcy. Bywa, że kobiety oddają partnerom zasiłki, matki oddają synom pensje, renty, emerytury. Nawet jeśli para prowadzi wspólny biznes zdarza się, że partner zabiera wszystkie pieniądze.
Była taka ekstremalna sytuacja, gdy partner kupował partnerce ubrania, bieliznę, kosmetyki. Sam decydował, co jest jej potrzebne, jak to ma wyglądać i ile środków na to przeznaczyć.
Zdarza się, że od ofiar takiej sytuacji słyszę, że sprawca się o nie troszczy, bo one nie umieją wydawać pieniędzy. To nieprawda.

Co może zrobić ofiara? Jakiej pomocy oczekiwać?

– W naszym kraju, w ramach Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie funkcjonują ośrodki pomagające osobom doświadczających przemocy. Na terenie każdego województwa znajdują się Specjalistyczne Ośrodki Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie. Oferowana jest w nich nieodpłatna pomoc schroniskowa, prawna, psychologiczna, pedagogiczna socjalna i medyczna.

Każdy, kto nie czuje się w domu bezpiecznie, boi się, że coś może mu się stać, boi się o swoje zdrowie lub życie, powinien to zgłosić. To prawo daje mu ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie z dnia 29 lipca 2005 roku. Taka osoba może zadzwonić na policję lub do pomocy społecznej. Każdy adres, każde miejsce zamieszkania przypisane jest konkretnemu pracownikowi socjalnemu, który, gdy dzieje się coś złego, nie pozostawi rodziny bez pomocy i wsparcia.
Zarówno policja, jak i pracownik socjalny może założyć niebieską kartę. To ważne, ponieważ wówczas otwiera się procedura, pojawiają się organy i instytucje, które wiedzą, co dzieje się w domu. Sprawca przestaje być anonimowy i bezkarny.
Można też zadzwonić do specjalistycznego ośrodka pomocy ofiarom przemocy. Takie ośrodki działają na terenie całego kraju w ramach Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. To miejsce, w którym można nie tylko dostać schronienie, ale także pomoc prawną, medyczną psychologiczną i pedagogiczną dla siebie i dzieci.

Co jest dla ofiary najważniejsze?

– Każdemu sprawcy zależy na milczeniu ofiary, bo to ono daje mu poczucie bezpieczeństwa i go wzmacnia. Dlatego bardzo ważne jest zgłoszenie problemu odpowiednim organom. Bardzo ważne jest też to, żeby zawsze podkreślać, że za przemoc odpowiedzialny jest sprawca i że nic nie usprawiedliwia jego zachowań. Ofiara często myśli, że gdyby czegoś nie zrobiła, to sprawca by się tak nie zachował, na przykład: gdybym nie był niegrzeczny, tata by mnie nie zbił. Nie. Niezależnie od tego, co zrobisz lub co powiesz, lub jaki jesteś, winny przemocy zawsze jest sprawca.

Ludzie mówią o kobietach, że przecież mogły odejść.

– Więcej, ludzie mówią, że ofiary lubią być bite, skoro nie odeszły. To nie tak. Kobiety, które doświadczają przemocy często bardzo źle o sobie myślą, że na nic nie zasługują, że zasługują na takie życie, że muszą nieść swój krzyż, bo takie jest ich przeznaczenie. Wiele ich prób odejścia kończy się na niczym. W efekcie uczą się, że niezależnie od tego, co zrobią, nic się nie zmieni, i tak nie wyjdą z tej sytuacji. Stają się bierne, uległe, przestają działać, bronić się, próbują dostosować się do sytuacji. Trwa to czasem latami. Dzieci, jeśli są, obserwują to, potem dorastają i same wchodzą w rolę ofiary lub sprawy. To błędne koło, które musi być przerwane.

Kiedyś do ośrodka przyszła młoda dziewczyna. Rozejrzała się i powiedziała: ja tu byłam. I załamał się jej głos. „Miałam 10 lat. Kiedy moja mama wracała do mojego taty, powiedziałam sobie, że nigdy w życiu nie będę miała takiego męża, jak mój ojciec. Nie pozwolę sobie odebrać szczęścia, tak jak pozwoliła moja mama. Dziś mam dzieci i mam identycznego partnera, jak mój ojciec”.